Porozmawiajmy o samplingu. Niezależnie od tego, czy go kochasz, czy nienawidzisz, jest on częścią pisania piosenek od dziesięcioleci. Pobieranie fragmentów istniejącej muzyki i wplatanie ich w coś nowego nie jest do końca nowoczesnym pomysłem. Istniał na długo przed pojawieniem się cyfrowych samplerów. I chociaż przeszliśmy długą drogę dzięki technologii, wciąż jest wiele miejsca na innowacje w tej przestrzeni.
Oczywiście samplowanie spotyka się ze sporą krytyką, głównie ze względu na obawy dotyczące oryginalności i legalności. Niektórzy postrzegają to jako "oszukiwanie" lub zwykłą kradzież. W rzeczywistości jednak samplowanie może być sposobem na cytowanie swoich wpływów, oddając hołd artystom, którzy zainspirowali cię w pierwszej kolejności.
Muzycy jazzowi robili to przez cały czas, zapożyczając riffy i melodie, aby riffować od siebie nawzajem. Pionierzy samplingu we wczesnym hip-hopie zbudowali cały gatunek poprzez zapętlanie i siekanie nagrań w celu stworzenia czegoś nowego. Nawet założyciele Musique Concrète starali się ponownie wykorzystywać istniejący materiał do tworzenia nowych utworów muzyki eksperymentalnej.
W tym artykule zbadamy pytanie "Czy sampling jest kradzieżą?", co oznacza kreatywnie, jak był używany historycznie i gdzie rysują się granice prawne. Przejdźmy do rzeczy.
Definicja próbkowania
Sampling to praktyka polegająca na pobieraniu fragmentu nagrania dźwiękowego, czy to bitu, wokalu, czy nawet funkowej linii basu, i wykorzystywaniu go w nowej kompozycji. Zasadniczo jest to pożyczanie małego kawałka historii w celu stworzenia czegoś zupełnie nowego. Chociaż jest to obecnie powszechne narzędzie we wszystkich gatunkach muzycznych, większość ludzi łączy narodziny samplingu z nagraniami hip-hopowymi.
We wczesnych latach 70-tych, w Bronksie, DJ-e tacy jak Kool Herc organizowali masowe imprezy blokowe, kręcili płyty i zasadniczo kładli podwaliny pod to, co teraz znamy jako hip-hop. Herc miał talent do znajdowania najlepszych przerw instrumentalnych w nagraniach funkowych i zapętlania ich na żywo, aby utrzymać energię. MC wskakiwali na mikrofon i zaczynali rapować nad tymi breakami, podkręcając tłum. To było samplowanie na żywo, zanim jeszcze mieliśmy samplery.
Przez pewien czas wszystko to działo się na bieżąco. DJ-e miksowali i łączyli nagrania na żywo, a MC freestylowali nad nimi. Taki klimat panował do 1979 roku, kiedy to zaczęły pojawiać się pierwsze nagrane utwory hip-hopowe. "King Tim III (Personality Jock)" Fatback Band był technicznie pierwszym hip-hopowym singlem, choć większość ludzi przypisuje "Rapper's Delight" The Sugarhill Gang za umieszczenie hip-hopu na mapie. Inną wczesną perełką było "We Rap More Mellow" Younger Generation, które również dało przedsmak tego, co miało nadejść.
Koncepcja przerabiania istniejących dźwięków nie była jednak nowa. Kompozytorzy "samplowali" już od setek lat. Weźmy na przykład Johanna Sebastiana Bacha. Brał on tradycyjne hymny i przerabiał je w swoich kantatach i oratoriach, nadając starym melodiom nowe życie. Albo weźmy pod uwagę Strawińskiego, który na nowo wyobrażał sobie pieśni ludowe w swoich kompozycjach. Ci kompozytorzy mogli nie mieć gramofonów ani samplerów, ale robili to samo, co producenci hip-hopowi.
Pobieranie próbek na przestrzeni dziejów
Chociaż hip-hop może być najbardziej zasłużony dla popularyzacji samplingu, korzenie tej techniki sięgają daleko wstecz, zaczynając od muzyki konkretnej.
Na początku lat 40. francuski kompozytor Pierre Schaeffer zaczął eksperymentować z nagranymi dźwiękami, wykorzystując wszystko, od odgłosów pociągów po ludzką mowę. Manipulował tymi nagraniami, łącząc je i zapętlając w celu stworzenia nowych kompozycji muzycznych opartych na samplach. Był to jeden z pierwszych przypadków, gdy ktoś użył nagranego dźwięku jako głównego elementu w muzyce, zasadniczo kładąc podwaliny pod sampling, jaki znamy dzisiaj.
Przejdźmy do lat sześćdziesiątych
W tej epoce Delia Derbyshire pracowała w BBC Radiophonic Workshop nad przełomowym projektem. Derbyshire wzięła ścieżkę dźwiękową napisaną przez kompozytora Rona Grainera do serialu science-fiction, który miał wkrótce pojawić się w telewizji - Doctor Who - i zrealizowała ją przy użyciu wczesnych technik elektronicznych.
Manipulowała pętlami taśmowymi i oscylatorami, aby stworzyć kultową muzykę przewodnią serialu. To, co zrobiła Derbyshire, było jak wczesna forma samplingu, wykorzystująca dostępną technologię do zginania i przekształcania dźwięków w coś futurystycznego.
Mniej więcej w tym samym czasie na scenie pojawił się Mellotron. Instrument ten wykorzystywał pętle taśmowe do odtwarzania brzmienia instrumentów orkiestrowych, umożliwiając artystom "samplowanie" smyczków, chórów i innych instrumentów, zanim samplery istniały w nowoczesnym sensie.
Zespoły takie jak The Beatles i The Moody Blues były jednymi z pierwszych, które wykorzystały tę nową technologię. Wystarczy posłuchać "Strawberry Fields Forever". Utwór ten zawdzięcza swój bujny charakter Mellotronowi.
Rozwój syntezatorów w latach 70.
Lata 70. przyniosły rozwój wczesnych syntezatorów, takich jak Synclavier i Fairlight CMI, które przeniosły samplowanie na nowy poziom. Były to cyfrowe stacje robocze, które mogły nagrywać, edytować i odtwarzać dźwięki. Pozwalały one muzykom próbkować rzeczywisty dźwięk, manipulować nim i przekształcać go w muzykę.
*Fairlight CMI Photo
Oczywiście ta technologia nie była tania. Dostęp do niej miały tylko najlepsze studia i artyści. Otworzyło to jednak drzwi do kreatywnych eksperymentów. Artyści tacy jak Peter Gabriel, Stevie Wonder i Kate Bush używali tych instrumentów do przekraczania granic muzyki.
Próbkowanie staje się bardziej dostępne
W latach 80-tych technologia samplingu stała się o wiele bardziej dostępna. Samplery takie jak E-MU SP-1200, Akai S950 i seria MPC zmieniły wszystko, szczególnie dla wielu producentów hip-hopowych.
Zamiast potrzebować drogiego studia, producenci mogli zapętlać, siekać i przerzucać sample z płyt winylowych we własnych domach. Ludzie tacy jak DJ Premier, J Dilla i Pete Rock opanowali sztukę samplowania, tworząc ponadczasowe bity z fragmentów starszych utworów. To właśnie wtedy samplowanie stało się centralną częścią procesu twórczego.
Argument moralności
Sampling zawsze wzbudzał dyskusje, a niektórzy ludzie szybko twierdzą, że promuje on nieoryginalność wśród artystów. Argument brzmi mniej więcej tak: po co tworzyć coś nowego, skoro można po prostu pożyczyć - lub, w zależności od tego, kogo zapytamy, ukraść - czyjąś pracę?
Jest to argument, który był rzucany na sampling od jego wczesnych dni, a niektórzy puryści uważają, że podważa on proces twórczy poprzez zbyt duże poleganie na wcześniej istniejącym materiale.
Uważam jednak, że sampling opiera się na innowacyjności. Cała idea wzięcia małego fragmentu dźwięku i przekształcenia go w coś zupełnie nowego polega na ponownym wyobrażeniu sobie tego, co jest możliwe.
Weźmy na przykład Drake'a, jednego z największych współczesnych artystów. Jego najnowszy album For All the Dogs jest pełen samplowanych utworów. Jednym z wyróżniających się jest jego współpraca z 21 Savage, w której wziął "Livin' Without You" Nohelani Cypriano , połączył go, podkręcił i spowolnił, aby stworzyć zupełnie nowy beat. Ten rodzaj samplowania oferuje całkowitą reinterpretację muzyki.
Nie wszyscy jednak zgadzają się z takim podejściem. Niektórzy potępiają je jako nieetyczne, argumentując, że pozwala ono znanym artystom zdzierać z mniej znanych bez żadnych realnych konsekwencji. Istnieje realna obawa, że ci mniejsi artyści nie otrzymują uznania lub wynagrodzenia, na które zasługują, gdy ich twórczość jest samplowana przez muzyków głównego nurtu. I szczerze mówiąc, obawy te nie są całkowicie bezpodstawne.
Dobrą wiadomością jest to, że przemysł muzyczny podjął kroki w celu rozwiązania tych problemów. Z biegiem lat wprowadzono środki prawne mające na celu zapewnienie, że w przypadku wykorzystania sampla oryginalny artysta otrzyma odpowiednie uznanie i rekompensatę. Umowy licencyjne, prawa wydawnicze i rozliczenia sampli są obecnie częścią procesu, co oznacza, że w większości przypadków uznanie jest przyznawane tam, gdzie jest należne. Chociaż nadal istnieją szare strefy, sampling jest dziś bardziej uregulowany niż kiedykolwiek wcześniej.
Legalność pobierania próbek
Samplowanie bez zezwolenia jest nielegalne. Jeśli chcesz wykorzystać fragment czyjejś muzyki we własnej pracy, musisz uzyskać odpowiednią zgodę. To nie tylko uprzejmy ukłon w stronę oryginalnego artysty, to prawo. Niezależnie od tego, czy jest to kilka sekund linii basu, czy fragment wokalu, jeśli jest on chroniony prawem autorskim, musisz uzyskać pozwolenie na jego użycie. Zazwyczaj oznacza to konieczność skontaktowania się z właścicielem praw i zawarcia umowy licencyjnej.
Niestety, tutaj sprawy stają się nieco niejasne. Mimo że istnieją przepisy mające na celu ochronę zarówno artystów, jak i ich dzieł, zawsze znajdą się przypadki, w których ktoś będzie próbował uciec od przestrzegania zasad.
Niestety, zdarzają się przypadki korupcji i podejrzanych zachowań, jeśli chodzi o licencjonowanie kreatywne, niezależnie od tego, czy chodzi o większych artystów wykorzystujących mniej znane utwory, czy też o złożoność tego, kto naprawdę jest właścicielem czego w utworze.
Jeśli nie przejdziesz przez odpowiednie kanały, narażasz się na pozew sądowy. Artyści, którzy używają sampli bez pozwolenia, są odpowiedzialni za naruszenie praw autorskich, a niektóre z tych przypadków doprowadziły do poważnych batalii prawnych.
Naruszenie praw autorskich
Samplowanie to potężne narzędzie twórcze, ale jeśli nie grasz zgodnie z zasadami, możesz skończyć w gorącej wodzie. Wielu znanych artystów znalazło się po złej stronie procesu sądowego za używanie nieautoryzowanych sampli, od Kanye Westa po Vanilla Ice.
Jeden z najsłynniejszych przypadków w historii muzyki pochodzi od The Verve z ich hitem "Bittersweet Symphony" z 1997 roku . Piosenka zawierała sampel z orkiestrowej wersji utworu The Rolling Stones "The Last Time".
The Verve początkowo uzyskali pozwolenie na wykorzystanie sampla, ale zostali oskarżeni o wykorzystanie więcej niż mieli na to licencję. Doszło do ogromnej batalii prawnej, w wyniku której The Verve stracili prawa do własnego utworu, a wszystkie tantiemy trafiły do The Rolling Stones.
Przez lata Bittersweet Symphony było uwikłane w ten bałagan związany z prawami autorskimi, aż do 2019 roku, kiedy to Mick Jagger i Keith Richards w końcu oddali The Verve swoje prawa do napisania piosenki. Ale ta sprawa służy jako przypomnienie, jak ryzykowne może być samplowanie, jeśli sprawy pójdą na bok.
Pobieranie próbek dzisiaj
Przeszliśmy długą drogę od wczesnych dni zapętlania płyt na imprezach blokowych. Dzięki technologii proces samplowania stał się o wiele łatwiejszy i bardziej dostępny.
Jeszcze lepsze jest to, że sample bez tantiem można teraz znaleźć w całym Internecie. Istnieje mnóstwo platform, na których można legalnie pobrać wysokiej jakości sample do wykorzystania w swojej muzyce bez obawy o pozew sądowy.
Niektóre z największych z nich to Splice i Loopmasters, które oferują ogromne biblioteki dźwięków, pętli i bitów, które można pobrać i od razu zacząć wykorzystywać we własnej muzyce.
Zdecydowanie zalecamy korzystanie z tych platform, jeśli chcesz uniknąć jakichkolwiek problemów prawnych. Praca z samplami royalty-free jest po prostu łatwiejsza (i bezpieczniejsza), zwłaszcza jeśli planujesz wydać swoją muzykę komercyjnie.
Przemyślenia końcowe
W ostatecznym rozrachunku, podczas gdy niektórzy ludzie spoza branży muzycznej mogą nadal postrzegać samplowanie jako kradzież lub brak kreatywności, naprawdę nie powinno ono nosić takiego piętna. Jeśli jednak używasz sampli bez pozwolenia, wkraczasz na terytorium naruszenia praw autorskich, ale jest to kwestia prawna, a nie kradzież w tradycyjnym sensie.
Szczerze mówiąc, czy w dzisiejszym świecie muzyki jest w ogóle możliwe stworzenie czegoś zupełnie nowego? Niezależnie od tego, czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy nie, prawie wszystko, co piszemy, gramy lub produkujemy, jest pod wpływem tego, co było wcześniej. Niezależnie od tego, czy jest to melodia, która utkwiła ci w głowie w dzieciństwie, czy progresja akordów, którą usłyszałeś w zeszłym tygodniu, muzyka jest ciągłym cyklem wpływów i reinterpretacji.
Sampling niczym się nie różni. To po prostu kolejny sposób na wniesienie wkładu w toczącą się rozmowę. Bierzemy coś starego, wyobrażamy to sobie na nowo i dajemy temu nowe życie w nowoczesnym kontekście. Zamiast więc postrzegać go jako nieoryginalny, może powinniśmy zobaczyć w nim to, czym jest - ukłon w stronę przeszłości i sposób na popchnięcie muzyki do przodu.